Przysunąłem się jeszcze o jeden krok i położyłem dłonie na jej biodrach. Spojrzałem ponownie w jej oczy. Śliczne oczy, od których ciężko jest oderwać wzrok. Przechyliłem głowę w bok i przybliżyłem swoją twarz przymykając oczy. Mia położyła swoje dłonie na mojej klatce piersiowej. Lecz było to bardziej odepchnięcie się ode mnie niż dotyk dający zielone światło. W tym momencie usłyszałem coś czego bym się nie spodziewał.
-Harry... To nie jest dobry pomysł.
Dałem krok w tył przełykając ślinę, nie wiedziałem jak mam się zachować. Pierwszy raz zostałem odrzucony, nie mogłem uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Najlepsze jest to, że do tej pory myślałem, że nawet za długo zwlekałem z tym posunięciem. Spojrzałem na Mię, ona natomiast czekała na moją reakcję.
-Przepraszam, nie pow... -Nie do końca rozumiałem za co przepraszam, ale coś wypadało powiedzieć.
-Nie jestem na to gotowa. -powiedziała kierując swój wzrok w podłogę.
-Na co? -odparłem,
-Na zbliżenie się do ciebie.
-Chodzi o tą całą otoczkę, którą wszyscy mi przypisują? -odszedłem jeszcze na jeden krok.
-Raczej o to jaką teraz przypisali mi twoi znajomi. Nie chcę wykorzystywać tego, że się znamy.
Teraz już w zupełności rozumiem powód mojego odrzucenia. Po co ja jej o tym mówiłem? Ludzie mają rację, jestem skończonym kretynem. Stoi przede mną piękna dziewczyna, która jest normalna. Tak, normalna, a nie rozchichotana blondynka z długimi nogami. A ja musiałem wszystko zepsuć. Momentami mam dosyć tego kim jestem, w sensie zawodu jaki wykonuję. Kocham śpiewać. Koncerty, spotkania z fanami, pieniądze dają mi dużo satysfakcji. Ale poza tym wszystkim kryje się ciemniejsza strona bycia sławnym. Ta, która właśnie uderzyła mnie w twarz. Uderzyła mnie faktem, że dziewczyna, taka jak Mia, chce mieć normalnego chłopaka, a nie mnie. Wiem, że zrobiłem dużo złych rzeczy w ostatnim czasie, ale teraz naprawdę chciałbym poczuć co to znaczy prawdziwy związek, a przede wszystkim co to znaczy kogoś pokochać. Ale jak widać nie jest to mi dane, muszę się z tym na razie pogodzić.
-Rozumiem, ale pozwól mi coś powiedzieć. -Mia kiwnęła tylko głową. -Pamiętasz co powiedziałaś mi w kawiarni? Powiedziałaś, że nie chcesz zrywać ze mną kontaktu. Mam nadzieję, że nie skończymy naszej znajomości przez jedno głupie zajście.
-To jedno głupie to dla mnie za dużo. Najpierw jakiś artykuł w internecie, teraz te plotki.
-Bardzo mi przykro, ale przy mnie ciężko będzie ci się od tego uchronić. -spojrzałem na nią ostatni raz i skierowałem się do wyjścia.
*Oczami Mii*
Stałam w bezruchu przez jakieś pięć minut, próbują poukładać myśli. Może jednak źle zrobiłam? Może to jest koniec naszej znajomości? Tak naprawdę, to sama nie wiem czego chcę. Z jednej strony bardzo chciałam, żeby mnie pocałował, z drugiej strony strasznie się tego boję. Tego co mogłoby być z nami za jakiś czas. Ja potrzebuję w związku przede wszystkim normalności. Od samego początku, gdy zostałam modelką obiecałam sobie, że nie będę ulegała pokusom jakie stwarza świat show biznesu. Harry jest jedną z nich. Ale nie do końca jestem przekonana czy dla niego nie mogłabym nagiąć swoich zasad. Przecież zawsze można spróbować. Taa, tylko szkoda, że nie pomyślałam o tym zanim chciał mnie pocałować. Zachowuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni. Co mam teraz zrobić? Myśl Mia, myśl. Zadzwonię do niego! Tak! Tylko co mu powiem? Że go o nic nie obwiniam. Tak. Chyba powinien mnie zrozumieć. Chociaż nie wiem, jego ostanie słowa nie brzmiały jakby był choć trochę zawiedziony. Brzmiały raczej jak "Nie ty, to następna". A może mam jednak rację i nie nadaję się do jego świata. Dlaczego dopiero po tym jak wyszedł uświadomiłam sobie, że tak naprawdę mi na nim zależy? Jak z nim rozmawiałam, nawet raz nie przeszło mi przez myśl, że moglibyśmy być razem. Teraz ta myśl nie daje mi spokoju. W wyszłam z kuchni w poszukiwaniu mojego telefonu. Usłyszałam dźwięk dzwonka dochodzący z sypialni. Może to Harry? Ruszyłam w stronę pokoju, telefon leżał na łóżku. Na jego ekranie widniało imię "Luke". Szybko odebrałam.
-Tak?
-No cześć. Wiem, że dopiero co rozmawialiśmy na Skype, ale mam nowe wiadomości?
-Jakie?
-Już jutro będę w Londynie.
-Jutro?! -zamurowało mnie. -Nie wiesz jak się cieszę Luke, jesteś mi bardzo potrzebny.
-Ja potrzebny?
-Tak ty i to bardzo, potrzebuję w końcu z tobą porozmawiać jak za starych dobrych czasów.
-To czekaj na mnie mała, jutro będę.
-Nie mogę się doczekać. Pa
-Do zobaczenia.
Choć jedyny pozytywny aspekt. Bardzo się cieszę, że Luke przylatuje do Anglii. W końcu ktoś mnie wysłucha. Jak mieszkałam w Chicago, z każdym drobnym problemem leciałam do Luke'a. Mogłam wypłakać się na jego ramieniu, nigdy mnie nie wyśmiał, nawet jeśli chodziło o jakąś błahostkę. Spojrzałam na zegarek, 19.25. Jeszcze wcześnie, a czułam się jakby była co najmniej północ. Amy jeszcze nie ma, wszystko posprzątane, widzieć kogokolwiek też raczej nie mam ochoty. Zostało mi znowu oglądanie jakiegoś debilnego filmu. Usiadłam na kanapie i nawet nie wiem w którym momencie zasnęłam.
***
Następnego dnia. Obudziły mnie promienie słoneczne bijące przez duże okno w salonie. Ja,w ubraniach z wczorajszego dnia leżałam na kanapie. Byłam przykryta kocem. Domyśliłam się, że Amy w końcu chciała się wyspać w łóżku więc nie miała zamiaru mnie obudzić. Sposobem jakim się zrekompensowała było przykrycie mnie, naprawdę niesamowite. Ok, mogę jej to odpuścić, biorąc pod uwagę, że odkąd mieszka u mnie jest całkiem znośna. Wstałam z kanapy i zajrzałam przez uchylone drzwi do sypialni. Miałam rację, moja siostra spała sobie smacznie pod moją kołdrą. Udałam się do łazienki, wzięłam prysznic i umyłam zęby. Po porannej toalecie poszłam się ubrać. Muszę wybrać coś ładnego, w końcu zobaczę się dzisiaj z moim najlepszym przyjacielem. Ubrałam się w to. Na szczęście na dworze już jest w miarę ciepło, więc mogłam zaszaleć z dzisiejszym outfit'em. Luke napisał sms'a, że samolot wyląduje ok. godziny 15. Wychodzi na to, że mam jeszcze z dobre cztery godziny. Poszłam do salonu, siedziała już tam Amy.
-I jak się spało w moim łóżku?
-Bardzo dobrze. -powiedziała przeciągając się jednocześnie.
-To był ostatni raz.
-Taa jasne. -zaśmiała się.
-Chociaż nie, dzisiaj też będziesz tam spała, tyle, że ze mną.
-Dlaczego?
-Luke przyjeżdża, będzie spał na kanapie.
-Z Chicago? Widzę, że nie jesteśmy jedynymi osobami które uciekły z tego miasta.
Właśnie, przecież ja nawet nie wiem dlaczego Luke tutaj przylatuje. Nie miałam nawet czasu żeby go o to zapytać. A jak stało się coś ważnego? Nie mogę do niego teraz zadzwonić bo pewnie ma wyłączony telefon.
-Mam nadzieję, że nie. Chociaż, nie przeszkadzało by mi gdyby tutaj został.
-Jak będziesz po niego jechała na lotnisko, bo zakładam, że jedziesz, to mogłabyś podwieźć mnie do miasta.
-Jasne, o 14.30 bądź gotowa.
Amy poszła do łazienki, a ja usiadłam przed laptopem. Standardowo sprawdziłam pocztę, poczytałam blogi związane z modą i coś mnie podkusiło, żeby wejść na jeden z portali na którym ostatnio widniało moje zdjęcie. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam w pierwszym artykule.
Harry Styles nie próżnuje
19-letni członek zespołu One Direction -Harry Styles, był wczoraj widziany na kolejnej imprezie. Nic nie byłoby w tym ciekawego, gdyby nie fakt, że Harry pojawił się na niej z modelką o imieniu Cara. Przypominamy, że kilka dni temu opublikowaliśmy artykuł,w którym informowaliśmy o nowym związku piosenkarza. Szybko znudziła mu się poprzednia wybranka, lecz nie szukał daleko. Nowa dziewczyna chodzi z Mią Adler po tym samym wybiegu. Czy Harry będzie powodem awantury między koleżankami po fachu? Widocznie się tym nie przejmuje. Ciekawe kim będzie następna zdobycz pana Styles'a?
Poniżej publikujemy wcześniej nie ujawnione zdjęcie z imprezy na której Harry był z Mią Adler.
Która Lepsza? Mia czy Cara?
Na początku chciałabym Was przeprosić za to, że tak długo nie pojawiał się rozdział. Powodem mojej długiej nieobecności była szkoła, naprawdę nie miałam czasu, żeby pisać. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Druga część tego rozdziału pojawi się na pewno szybciej. Nie mówię kiedy bo znowu nie dotrzymam słowa.