-Tak? Powiedziałam lekko zachrypniętym głosem przecierając oczy palcami wolnej ręki.
-Dzień dobry księżniczko. Odpowiedział jak zawsze z lekkim sarkazmem.
-Jakbym była księżniczką to bym sobie jeszcze smacznie spała, a telefon odebrałby mój kamerdyner Alfred.
-A ty zawsze w dobrym humorze od rana. Ale przejdźmy do rzeczy, dzwonili do mnie ludzie z Burrbery, sesję przełożyli na jutro.
Tak! Mogę sobie wrócić do najlepszego miejsca na świecie. Już zaczęłam kierować się w stronę mojej sypialni, gdy usłyszałam głos Ryan'a w słuchawce.
-Ale nie martw się, zapełniłem tę lukę. Szykuj się o 11.15 musisz być u Katherin Moore na przymiarce ubrań do pokazu, który odbędzie się w poniedziałek.
-Za dwa dni? Czemu ja o niczym nie wiem? Trochę się zdenerwowałam, ponieważ nie lubię być informowana jako ostania.
-Ja też się dopiero co się dowiedziałem. Zadzwonili do mnie z agencji i zapytali czy nie mogłabyś wystąpić. Któraś z modelek zachorowała.
-Ok, rozumiem. Gdzie mam pojechać i kto to ta Katherin? Zapytałam idąc do łazienki.
-Kate to projektantka, jest młoda, a to jej pierwszy pokaz. Jest bardzo sympatyczna. Adres wyśle ci sms'em.
-Dobra, dobra. Rozłączyłam się.
Stanęłam przed prysznicem, zrzuciłam z siebie pidżamę, choć ciężko tak nazwać szeroką bluzkę i majtki. Weszłam do środka, zamykając za sobą szklane przezroczyste drzwi od kabiny. Włączyłam gorącą wodę i stałam tak z zamkniętymi oczami przez dobre 10 minut. Umyłam włosy, resztę ciała i wyszłam owijając się ręcznikiem. Spojrzałam na lustro pokrywające prawie całą ścianę łazienki. Wiem, że głupio się do tego przyznać ale lubię siebie, to jak wyglądam. Zawsze lubiłam moje włosy oraz figurę. Wzięłam szczotkę do ręki i zaczęłam rozczesywać włosy. Wysuszyłam je, umyłam zęby i udałam się do garderoby. "Muszę tutaj posprzątać" pomyślałam, jak tylko przekroczyłam próg spoglądając na ubrania leżące na ziemi oraz upchnięte na siłę buty do dolnych szuflad. Po chwili namyślenia ubrałam się w to. Może luty nie jest najbardziej odpowiednią porą na air max'y, ale w sumie na dworze będę przebywać tylko w drodze do samochodu więc raczej nie zamarznę. Jeszcze szybko spięłam włosy w kucyk, spojrzałam na sms'a od Ryan'a: "75 Southwark Bridge Road. Nie spóźnij się". Wbiegłam jeszcze do kuchni żeby napić się soku pomarańczowego, wzięłam kilka łyków. Chwyciłam jeszcze za kluczyki od samochodu i wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Na korytarzu spotkałam mojego sąsiada, tak myślę. Wstyd się przyznać ale mieszkam tutaj od roku a nie poznałam nikogo mieszkającego w tej okolicy. Zeszłam do garaży. Otworzyłam drzwi jednego z nich i podeszłam do mojego samochodu. Wsiadłam do środka, wklepałam adres od Ryan'a do urządzenia zwanego GPS. Po 25 minutach byłam na miejscu, nie wiem co bym zrobiła bez nawigacji. Zaparkowałam pod samym budynkiem. Wysiadłam z samochodu, faktycznie jest zimno. Wzięłam do ręki kluczyki, zamknęłam samochód i weszłam przez duże szklane drzwi. Podeszłam do recepcji.
-Dzień dobry. Powiedziała do mnie szczupła wysoka blondynka. W czym mogę pomóc? Dodała
-Dzień dobry, nazywam się Mia Adler. Była tutaj umówiona z..
-Z panią Moore. Schodami w górę i prosto do końca korytarza.
Nie przepadam za tym jak ktoś mi przerywa, uśmiechnęłam się, podziękowałam i ruszyłam w kierunku wskazanym przez tę kobietę. Weszłam po schodach, podeszłam do drzwi, które były już otwarte. W dużym pomieszczeniu biegały osoby z materiałami, na środku stały, jak przypuszczam modelki. Jacyś ludzie stali obok nich, mierzyli talię , skracali sukienki. Weszłam mówiąc "Dzień dobry". Podeszła do mnie dziewczyna, prawdopodobnie w moim wieku
-Ty jesteś Mia. Uśmiechnęła się w moim kierunku. Jestem Kate. Wyciągnęła w moją stronę swoją dłoń
-Miło mi. Powiedziałam, ściskając jej dłoń
-Dziękuję, że zechciałaś mi pomóc. Wiem, że wyskoczyłam z tym na ostatnią chwilę, ale nie miałam wyjścia.
-Rozumiem, Ryan, to znaczy mój menadżer powiedział mi, że jedna z modelek zachorowała.
-Dziękuję jeszcze raz. Szkoda, że właśnie muszę wyjść ale wszystko wyjaśni ci moja najlepsza przyjaciółka i tymczasowa asystentka. Zachichotała, gdy podeszła do nas wysoka dziewczyna o bardzo ciekawej urodzie.
-Cześć, nazywam się Eleanor Calder.
podoba mi się.. będę czytać :*
OdpowiedzUsuńa ja zapraszam do siebie na trzynasty rozdział
http://give-you-heart-a-break.blogspot.com/
świetne !
OdpowiedzUsuńco za gówno!
OdpowiedzUsuńsam jesteś gówno! opowiadanie musi się jakoś zacząć! jest świetne :3
UsuńNaucz sie pisac! do mlodszych klas sie wróc a bloga usuń :>
OdpowiedzUsuńA według mnie jest ciekawe. Dziewczyna z biegiem czasu będzie pisać coraz lepiej, jestem tego pewna. Takie komentarze są po prostu bez sensu. Ich autorowi chyba powinno być trochę wstyd, aleniektórym ludziom wstydu po prostu trochę brakuje.
UsuńK. xx
Fajnee... Tylko dodaj troszke wiecej ciekawych momentów... i wiecej wyobraźni...
OdpowiedzUsuńFajnee . Uwielbiam takie rozdziały ! <333
OdpowiedzUsuńGenialne kocham <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSPAM
OdpowiedzUsuńOlivia stara się zapomnieć o kilku latach spędzonych w poprawczaku przez bronienie ukochanej przyjaciółki, która i tak potem o niej zapomniała. Od tamtej pory dziewczyna nie okazuje uczuć ludziom, jedynie jej przybrana mama wie jaka naprawdę jest.
Dziewczyna została adoptowana po wyjściu z zakładu karnego a jej rodzina postanowiła przenieść się do Nowego Jorku by blondynka mogła zacząć nowe życie, w nowej szkole z nowymi ludźmi.
Pierwszego w dnia w szkole zostaje zauważona przez Nicole - najbardziej lubianą dziewczynę w West High School oraz jej brata Zayn'a Malika. Z początku dziewczyna nie cieszy się z tej znajomości jednak później coś zaczyna się w niej zmieniać.
Dzikie imprezy, narkotyki, alkohol i wiele innych dzieje się wśród nowych przyjaciół od przyjścia Olivi do szkoły. Czy uda jej się wyjść na prostą? Czy zmieni się w stosunku do nowych znajomych?
Serdecznie Zapraszam :)
http://difrentstorythaneverything.blogspot.com
PRZEPRASZAM ZA SPAM